Wieczorem wpadliśmy do Piotrka Michnikowskiego. Spotkaliśmy się tam z Magdą i umówiłyśmy na rano na końskie foty. Wybraliśmy się z Antkiem. Niestety pogoda nie dopisała nam. Ślizgałyśmy się w błocie, mocząc buty i spodnie. Niebo blachą chciało nam zwalić się na głowy i straszyło deszczem. Tyle, że światło było ładne miękkie. No i polatałam znów za końskim ogonem co poprawiło mi humor i natchnęło dystansem do sprawy okładkowej foty. Chyba zaczynam to olewać.
sobota, 12 września 2009
piątek, sobota i końskie ogony
Wczoraj wpadł do mnie Konrad Kucz. Przywiózł muzę i mam poustawiać filmy na koncert. Wyszło na to, że muszę dorobić i poprzerabiać filmy trochę, bo czasy się pozmieniały. Od poniedziałku będę musiała się za to zabrać. Trochę się boję co zrobią ze zdjęciem które chcą dać na okładkę płyty, bo z wydawnictwa przysłali pare propozycji od których włos zjeżył mi się na głowie. Tyle, że stronę zapowiadającą płytę fajnie zrobili .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dziś oglądałem komedię "przyjaciel gangstera"
OdpowiedzUsuńG.Deperdieu mówi do J.Reno....masz takie dobre oczy jak źrebak:)
hehe....nie pamietam tego tekstu
OdpowiedzUsuńty w jakim programie robilas te filmy? adobe premiere?
OdpowiedzUsuńDla Kulki i Kucza to w Windows Movie Maker
OdpowiedzUsuń