Wczoraj rano wpadła do mnie na kawę Marlena. Omówiłyśmy kilka spraw i w czwartek ruszamy na spotkania. Odebrałam Antka ze szkoły i zjawiła się Marta, która na tydzień zjechała do Warszawy z Brukseli. Zjadłyśmy tonę ciastek i obgadałyśmy pół świata. Wieczorem znów musiałam pojechać na rehabilitację kolana. I tak będę się snuła przez 2 tygodnie wieczorami w okolicach Sieleckiej. Brrr...Przez te pasy co są na zdjęciu będę przechodziła codziennie przez 2 tyg.
A... w tym bloku, którego parter się załapał na focie mieszkałliśmy kiedyś z Grzeszczusiem przez rok. Trochę rozstraja mnie ta okolica...
A... w tym bloku, którego parter się załapał na focie mieszkałliśmy kiedyś z Grzeszczusiem przez rok. Trochę rozstraja mnie ta okolica...
A ja przez te pasy codziennie przemykam...
OdpowiedzUsuń