Mieliśmy dziś w planie iść nad jeziorko, pozbierać trochę jesiennych liści, ale no w czasie zamieci się nie da. Siedzimy w domku, ja czytam, gotuję gulasz na obiad. Antek rysuje i słucha Sinatry z gramofonu.
Za oknem sypie...
środa, 14 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
sinatry z gramofonu, mowisz? i tak rysuje tak? a podobno kiedys nie umial usiedziec w miejscu? ;)
OdpowiedzUsuńno:)) kurde zmienia się...dorasta?
OdpowiedzUsuń