piątek, 20 listopada 2009

wysokie ciśnienie

Wyszło słoneczko,a ja wyszłam z domu. Pojechałam na Dziką zrobić odbitki, kupic gesso na Mazowieckiej i tak w ogóle...połazić. Gdy czekałam na 180 na przystanku, koleś dostawczakiem wjechał w dupsko małej czerwonej renówki. Kierowca renówki chciał skręcić w lewo, zatrzymal się, a delikwent w dostawczaku nie zachował odległosci. Większej krzywdy sobie nie zrobili, ale zwyzywali się potężnie. Zjechali na chodnik. Gdy przejeżdżałam obok nich autobusem widziałam, że prali się po mordach.
Niestety nie miałam aparatu.

Cóż ciśnienie skoczyło, więc ludziskom odwala.

1 komentarz:

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.