Jest bosko. Szron osiada na rzęsach i na włosach. Słoneczko poranną różową poświatę rozlewa na śniegu, który w odpowiedzi błekitnieje. I cudowna rzecz, na mrozie nie mam kataru, oddycham jak człowiek. Jutro po południu odbieram RTG i zobacze co mi wyjdzie.
Wczoraj wieczorem pognaliśmy z Antkiem na Kucza i Kulkę do Trójki. Fajnie było.
poniedziałek, 25 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wiesz jak mnie dobic :( u mnie grama sniegu ni mo :(
OdpowiedzUsuń