Nie mam zdjęcia Wisły, chociaż z niepokojem wgapiam się w komunikaty. Jeśli wały puszczą na Czerniakowie to Dolny Mokotów idzie pod wodę. Ja mieszkam na 5 piętrze, więc mam szanse na zostanie królewną w wieży. (tfu, jak ja nie lubię królewien, księżniczek i różnych takich). Pogoda piękna, ciepło chociaż burze krążą nad Wawą i od czasu do czasu solidnie zlewają deszczem. Ja oczywiście staram się patrzeć optymistycznie, ale...to, że coś nie stało się nie odkąd żyję, nie jest argumentem za tym, że stać się nie może. Dzieci z Dolnego Mokotowa na konto zagrożenia powodzią nie idą jutro, ani we wtorek do szkoły.
Człek stara się żyć normalnie, a skoro pogoda dopisuje, to wczoraj byliśmy w Kampinosie, skąd uciekliśmy na skutek zmasowanego ataku komarów. Dziś natomiast zrobiliśmy 40 km. na rowerach po Powsinie. Zlał nas deszcz, wróciliśmy mokrzy i chyba...szczęśliwi.
Człek stara się żyć normalnie, a skoro pogoda dopisuje, to wczoraj byliśmy w Kampinosie, skąd uciekliśmy na skutek zmasowanego ataku komarów. Dziś natomiast zrobiliśmy 40 km. na rowerach po Powsinie. Zlał nas deszcz, wróciliśmy mokrzy i chyba...szczęśliwi.
ach...
OdpowiedzUsuńRewelacyjny ten las - prawie jak grafika wygląda. Niezwykle nastrojowo...
OdpowiedzUsuńPraga póki co ma się dobrze i choć zamknęli wał i wywiesili ogłoszenia o ewentualnej ewakuacji (mieszkam na parterze) jestem dobrej myśli. Trzeba przyznać, że to najdziwniejszy maj. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńojjjjj, wiem też co nieco o tych cholernych komarach w Kampinosie... tydzień temu wybrałam sie na wyprawę i ich ilość mnie przeraziła. Byłam cała w bąblach, ale jednak jakos dotarłam do końca. Zapraszam do obejrzenia zdjęć z tej masochistycznej wycieczki:
OdpowiedzUsuńhttp://gwiezdne-projekcje.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie, Ant :)