poniedziałek, 20 kwietnia 2009

pranie mózgu

No niestety dziś po raz kolejny doszłam do wniosku, że dziewczynki wyrastające na kobiety są bezradne wobec wzorca sylwetki z jakim się stykają. Zaczyna się to od szkoły podstawowej. Robię właśnie rysunki do podręcznika do podstawówki i od naczelnego grafika z jednych z wydawnictw wydających podręczniki dostałam uwage, że dziewczynka na rysunku jest ZA GRUBA.
Dziewczynka narysowana przeze mnie nie była chudzielcem wiotkim, to fakt, ale przepraszam...czy tylko wiotkie istoty godne są tego, żeby je pokazywać?
Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ze ubrania lepiej się fotografuje na wieszaku, ale propagowanie sylwetki anorektycznej od podstawówki, to już lekka przesada...
Niestety nie mam do czynienia z głównym grafikiem, ciekawam, czy dotarłyby do faceta moje argumenty.

7 komentarzy:

  1. ... problem tylko taki, ze spoleczenstwa poglady opieraja sie na zimnych statystykach niestety.. a tu wszelkie statystyki bija na alarm nadmiernego przyrostu wagi w populacji , media trabia o czyms absolutnie odwrotnym do anoreksji... ja np w UK jestem bombardowana programami o otylych dzieciach, nastolatkach a nawet raczkujacych bobasach z czterema podbródkami, bo od malego faszerowanych crap-foodem.. na ulicy widze brzuszki z oponkami wylewajace sie spod kusych t-shirtów, a anoreksja wbrew pozorom przez pryzmat statystyk , jest czyms wciaz marginalnym.. i wbrew pozorom na ulicach jest jej relatywnie o wiele mniej....wiec moze Malwinko.. nie ma sie czego poki co obawiac, ze "za chudymi" malowanymi dzieci wplyniemy zgubnie na mózgni najmlodszych ..a juz tak naprawde na sam koniec-Natura zawsze bedzie dazyla do równowagi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale w ten sposób wartościujemy, ze tylko to co wiotkie jest godne zainteresowania. Chłopak u Antka w klasie jest grubokoscisty a dzieciaki juz mu dokuczają. Wszedzie chcą wpakować w człeka w szablon. Poza tym ja na rysunku miałam NORMALNE dziecko. Rozumiesz? Normalne, nie grube, a ma być chude na rysunku.
    Wiesz wydaje mi się, ze w przypadku książki dla dzieci nie powinno się pokazywać jednorodnego swiata.
    A statystyki...statystyką można doskonale manipulować, a dzieciaki częściej dokuczają tym troszke grubszym niż tym zdecydowania za chudym. W dzisiejszych standardach Marilyn Monroe byłaby gruba krową...

    OdpowiedzUsuń
  3. ale widzisz sama... swiat bardziej boi sie tej wlasnie otylosci nizli anoreksji, paradoksalnie jednak w otylosc popadajac bardziej i bardziej... wiec jedyne co pozostaje nam robic, to "przytakiwac statystykom", czytaj- odchudzic rysowane dzieci dla swietego spokoju i wykonanego zlecenia :) a jednoczesnie byc tymrodzicem który nauczy dziecko dobrej zdrowej zbalansowanej diety, a jednoczesnie nauczy jak "nie tolerowac nietolerancji" czyt. nie przylaczac sie do reszty dokuczajacych, jak równiez uswiadomi ze kazda "nietolerancja" mija z czasem.. :) dzieciaki cierpia , owszem, bo cierpi sie z róznych wzgledów w zyciu :)a potem wyrastaja... ale ty to wiesz :) ja to wiem :) masz racje w tym wszystkim co piszesz .. ja tylko "usprawiedliwiam" pewne ogólne reakcje spol. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, nie wiedziec czemu, bo podobno anoreksja jest gorsza do leczenia i szybciej po niej następuja nieodwracalne zmiany w organizmie. Otyłość w ostateczności można zmniejszyć operacyjnie, a anoreksji nie...Z lekka nadwagą mozna życ długo i wesoło, a nie ma czegoś takiego jak lekka anoreksja.
    A jesli chodzi o otyłośc to ja jakos nie zauwazyłam, zeby u nas zwiększyła się liczba grubasów, za to zarejestrowalam większą ilosc potwornie wychudzonych lasek.
    Wracam do rysowania. Dziecko juz odchudziłam. Miałam jeszcze zrobic modną fryzurę ...hehe. Ostatnio jak kazali mi zrobić modne buty, to skonczyło sie na tenisówkach, bo zrobiłam ZBYT modne obuwie.

    OdpowiedzUsuń
  5. za bardzo awangardowa po prostu jestes i tu priblem :) zakupów nie, anoreksji nie, normalnie nie pasujesz do spoleczenstwa :D :*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.