piątek, 15 maja 2009

Gosia Mąkosa


Sprzedałam obraz Gosi, co to jeszcze po plenerze w Kosinie u mnie stał i czekał na to, żeby wrócić do autorki. Żal mi było się z nim rozstać, ale nie miałam należytych warunków na wyeksponowanie, bo ma on 1,20m x1,30m czyli kawał miejsca zajmuje.
Czasami lubiłam go wyciągnąć i pogapić się, naelektryzować czerwienią i dynamiką.
Na szczęście mam go na zdjęciach...

Bardzo lubię to co Gosia robi. Jej poszukiwania w trudnym temacie, jakim jest koń są niebanalne i jak dla mnie ekscytujące. Mocne zestawienia kolorystyczne, dynamiczne pociagnięcia okreslające formę ... takie to dalekie od banalnego "konika na łące", czy całej kiczowatej otoczki która wytworzyła się wokół "koników". Obrazy Jej wywołują, we mnie tęsknotę za dużym domem, bo... chciałabym je mieć. Przy rozmiarach mojego mieszkania mogę pozwolić sobie tylko na Jej rysunki. Oczywiście jak coś mam, to lubię, żeby wisiało na ścianie. Nie cieszą mnie prace poutykane po teczkach, tzn. cieszą, ale nie aż tak bardzo....

3 komentarze:

  1. pozdrów Gosiaka ode mnie jak w Dormowie bedzie

    OdpowiedzUsuń
  2. jesli wpadnie to towarzysko, na chwilę;)) Musi:-P

    OdpowiedzUsuń
  3. obraz juz wisi u mnie na scianie! :-D ... nie da sie ukryc, budzi zainteresowanie. goscie na sobotniej imprezie przygladali sie z zaciekawieniem! teraz do kompletu, przydalaby sie powiekszona wersja niebieskiego.... mozesz zrobic kopie i "powiesic" na blogu? a ja juz zbieram kase na kolejny zakup! :-D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.