Dzisiejszy dzień zaczał się jeszcze w Łodzi. Ruszylismy na tyle wcześnie, ze nie natkneliśmy się na korki. W ferworze łódzkiej ekstazy zapomniałam, że dzis jest 3 maja, czyli święto i nie kupimy niczego do jedzenia. W sumie jest to dziwne, bo z alkoholem nie było problemu, ze słodyczami, ale już o takim chlebie to można było sobie tylko pomarzyć. Jednym słowem w czasie świąt nic tylko chlać i jeść słodkości. Na szczęście mój małzonek upiekł chleb. Jutro Antek jedzie na zieloną szkołę i nie miałabym jak Mu zrobić kanapek.
Zapakowałam smarkacza i już się denerwuję...daleko jadą.
Żeby się odstresować zfociłam pudełka. Ostatnio nie robiłam dokumentacji bo...no nie wiem czemu.
Zapakowałam smarkacza i już się denerwuję...daleko jadą.
Żeby się odstresować zfociłam pudełka. Ostatnio nie robiłam dokumentacji bo...no nie wiem czemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.