W szkole u Antka były dziś jasełka i klasowa Wigilia. Na jasełka oczywiście się spóźniłam. Jeszcze przed samą szkołą dorwał mnie WAŻNY telefon. Właściwie przyszłam na samą koncówkę. Wchodzę na salę gimanastyczną i z daleka widze jakiegoś przystojaniaczka i ... stwierdzam, że to mój rodzony syn w przebraniu :-DD Normalnie sziok! Takie są uroki chodzenia bez okularów po tym pięknym świecie.
środa, 22 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie gadaj, znaczy ze jak zalozysz okulary to Antos przestaje byc przystojny? :)
OdpowiedzUsuńpo prostu wiesz jak podeszłam blizej ( tzn zaczęłam rozpoznawać osoby na 100%) okazało się ze to on. Tak po prostu widziałam sylwetkę:-D
OdpowiedzUsuńW okularach nie byłoby tego zaskoczenia