Jestem w domu po dwóch tygodniach na Dolnym Śląsku. Przywiozłam kilka GB zdjęć i ruchomych kadrów. Teraz TYLKO muszę to zrzucić na kompa, przejrzeć i...obrobić. W międzyczasie muszę ogarnąć stosy prania, zrobic zakupy itp. Dziś puściłam jedno pranie, ale po tak długim powrocie nalezy się nam odpoczynek.
Ruszyliśmy dosyć wcześnie, ale podjechalismy do Pałacu w Rybnej gdzie 20 marca mam mieć wystawę. Spotkałam się tam z Krzysiem Millerem z którym zawsze tak miło się gada, ze ani się spostrzegliśmy a zrobiło się późno. Roboty drogowe na Katowickiej spowodowały, że odcinek Tomaszów- Rawa Mazowiecka pokonaliśmy z oszałamiającą prędkością 30 km/h. Ale dojechaliśmy i teraz z czeluści jednej z kart wrzucam zimowego Antoniego.
o matko! ale Ci dziecko oszroniło :)
OdpowiedzUsuńto po tym jak szalał z ciocią Kasią na jabłuszku...czyli realnie po prostu tarzał się w śniegu:-D
OdpowiedzUsuńKaj z Królowej Śniegu
OdpowiedzUsuńhmmm, byłyśmy w tym samym czasie w tych samych stronach?? ech:(
OdpowiedzUsuńo dokładnie - Kaj :)
OdpowiedzUsuń