piątek, 8 kwietnia 2011

crazy?

Ponieważ w środę w WSA okazało się, ze sa tylko wykłady, spojrzałam w kalendarz i stwierdziłam, iż mam ostatnią okazję na wyjazd do Łodzi bez dziecka. Zawinęłam się i ...wieczór spędziłam u Agi i Wojtka. Rano pojechałyśmy do Eli, gdzie pogrążyłyśmy się po uszy w skórach i torebkach. Ela będzie robić konikowe torby w radosnych, ostrych kolorach. Już nie mogę się doczekać.
 Ponieważ Agnieszka przefarbowała się na lisi rudy, stwierdziłam, że mój ostatni eksperyment wypada przy Jej włosach blado i smutno. I zaszalałyśmy. I oto efekt.


12 komentarzy:

  1. interesująco, ale w brązach ładniej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. malarsko..:)- pozdrowienia Ania Z.

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie zaraz zostanę zjedzona przez oglądaczy tego bloga, no trudno, ale nie podoba mi się ten kolor, przepraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie podoba się tez mojej Mamie, Tacie i dziecku. Właściwie wszystkim którzy oczekują ode mnie powagi. Na szczęście podoba się mężowi:-P

    OdpowiedzUsuń
  5. a mi się bardzo podoba. bo jest wiosenny i energiczny - zupełnie jak Pani :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wariatko :D az mnie kusi pójsc w podobne :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.