Uffff...działo się. Rano pociąg do Krakowa. Marlenka wypozyczyła na wystawę swoje dwa obrazy. Ledwo dotarłyśmy do hotelu "ABEL" na ul. Józefa, jak Marlena musiała pobiec na spotkanie z Z. Koniecznym. Ja zaniosłam obrazy do Centrum Kultury Żydowskiej, ogarnęłam się po podróży i... już Marlenka wróciła taksówką i ruszyła wernisażowa machina.
Pięknie dziękuję tym co przyszli. Nowym i starym znajomym. I tym znanym wirtualnie, którzy przyszli aby urealnić znajomość,czyli Jackowi i Agnieszce.
DZiękujemy za zaproszenie i spotkanie! :) Następne będzie we Wiedniu, prawda? :)
OdpowiedzUsuń