Rano pogoda straszyła ołowianym niebem. Założyłam na nos pomarańczowe okulary i pojechałam rowerem do WSA. Nie widziałam tą metodą okropnego zimnego światła, które wtłaczało w ziemię.
Dłubię kolejną animację dla Marleny. Idzie powolutku, ale idzie. I jak widać z braku modeli robię autoportrety.
Bożenka dzwoniła, że szykuje się nowy plener. W grudniu! Obędzie się TUTAJ. Może być ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.