czwartek, 10 maja 2012

tik tak

Opadają emocje po wyjeździe. Poziom adrenaliny i endorfin spadł do trybu codziennego czyli adrenalina owszem jest,  ale endorfin jak na lekarstwo. Wczoraj odebrałam z Maniusiem zaproszenia z drukarni na wernisaż Gaji, a dziś rozdałam kilka sztuk. Dałam tez jedno Arnoldowi. Siedzieliśmy na ławce , na dziedzińcu ASP,  prowadząc  w słońcu konwersację, która zdawała się mieć 20 minut a zajęła nam prawie 2 godziny... 
Poszłam odwiedzić Jasia L. na grafice warsztatowej. Jasio jest chory, po operacjach, po chemii,, ale  jak zwykle humorzasty. Trafiłam na stan radości, który na mój widok przeszedł w taką euforię, iż się ewakuowałam, aby nie narażać na szwank chorego człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.