Opadają emocje po wyjeździe. Poziom adrenaliny i endorfin spadł do trybu codziennego czyli adrenalina owszem jest, ale endorfin jak na lekarstwo. Wczoraj odebrałam z Maniusiem zaproszenia z drukarni na wernisaż Gaji, a dziś rozdałam kilka sztuk. Dałam tez jedno Arnoldowi. Siedzieliśmy na ławce , na dziedzińcu ASP, prowadząc w słońcu konwersację, która zdawała się mieć 20 minut a zajęła nam prawie 2 godziny...
Poszłam odwiedzić Jasia L. na grafice warsztatowej. Jasio jest chory, po operacjach, po chemii,, ale jak zwykle humorzasty. Trafiłam na stan radości, który na mój widok przeszedł w taką euforię, iż się ewakuowałam, aby nie narażać na szwank chorego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.