Wczoraj M. dostała zaproszenie na prapremierę komedii "Andropauza 2". Autorem tekstu jest Jan Jakub Należyty. Reżyserował M. Damięcki. Grali: M. Damięcki, P.Dąbrowski,J.Kawalec, M.Pietrzak i A.Załęska.
Hmmm...jakby to powiedzieć. Po pierwszym akcie żałowałam, że nie mogę wyjść, bo M. musiała doczekać do końca. Spektakl miał poziom jak ze szkoły podstawowej mojego dziecka, takąż scenografię , a podejście do piosenek wg. zasady : "że najbardziej lubimy to co już raz słyszeliśmy" więc muzyka to były stare hity jak z "Lata z Radiem" tylko z nowym tekstem.
Chyba było śmieszne, bo publiczność się śmiała. Ja w czasie pierwszego aktu usmiechnęłam się 2 razy w czasie drugiego 3. Zaznaczam, że uwielbiam się śmiać i lubie komedie, ale jakoś nie śmieszą mnie warianty dowcipów na temat Viagry . W nieustające dywagacje o niemocy męskiej wplecione zostały piosenki. Te przynajmniej nie raniły uszu, ale zachwytu nie budziły także.
Postacie miały być charakterystyczne, ale np.raz jeden z bohaterów nie dosłyszał, a po chwili jakby autor zapomniał o tym i już bohater brał normalny udział w rozmowie.
Ogólnie poziom spektaklu nie odbiegał od tego co serwuje nam TV i być może dlatego sala była pełna, ludzie się śmiali. Podobno takie przedstawienia najlepiej się sprzedają, bo ludzie chcą tylko rozrywki łatwej,lekkiej i przyjemnej. I jeśli ktoś szuka takiej, i śmieszą go dowcipy o kręcące się wokół zwiotczałego członka i nitrogliceryny to to jest spektakl dla niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.