Niedzielę spędziliśmy do południa w szkole. Po południu daliśmy się namówić Tomkowi Woźniakowi na Nawijak na Chłodnej, na który wybraliśmy się całą rodziną.
Co to jest, ów NAWIJAK?
Jak piszą o sobie : " Anegdota i wódka od zawsze się siebie trzymają, dobrze sobie robią i nawet bez siebie żyć nie mogą. Nawiązując zatem do biesiadnego pochodzenia anegdoty, zapraszamy na Nawijak, wieczór opowiadania z wątkiem gastronomicznym w tle. Przyciągnie was swoją prostotą – każdy może opowiedzieć historię. Kto to zrobi, dostanie pięćdziesiątkę zimnej Wyborowej lub ciepłej Starogardzkiej. O tym, który trunek oddaje charakter danej historii decyduje publiczność. Niezmiennie zapraszamy zarówno zainteresowanych czynnym, jak i biernym uczestnictwem. Przyjdź, opowiedz, posłuchaj i pomyśl sobie rzeczy takie jak: „A to ci!” albo „Nie do wiary”. Za każdym razem opowiadamy do ostatniej historii. Rezerwujcie czas. To jedyny sposób by na Chłodnej dostać czystą!"
Wyobraźcie sobie spotkanie na którym siedzi 30 osób, są dwie butelki wódki ( Jak wychodziliśmy o 22.30 były wypite zaledwie w połowie, nikt nie jest pijany i wszyscy się świetnie bawią.
Dawno tak się nie zrelaksowaliśmy i chyba wybierzemy się na następnego Nawijaka jak będzie miał miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.