Jak zwykle pojechaliśmy na Cmentarz Bródnowski. Uwielbiam cmentarze, a szczególnie tego dnia. Mnóstwo ludzi,
można podsłuchiwać rozmowy i podglądać I naprawdę nie mam nic przeciwko wszystkim tym kiermaszom przed cmentarzami. Całość mimo sprzedaży zniczy i chryzantem, przez kolory i zapachy oraz krzątaninę jest afirmacją życia. A wszystkie te stoiska z pańską skórką, obwarzankami i szyszkami napawają mnie wręcz dziecięcą radością. Trudno, tak mam i nic na to nie poradzę.
piątek, 1 listopada 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie tłum na Wólce Węglowej nieco zaskoczył. Tak ogromny cmentarz, a jednak wypełniony ludźmi po brzegi (tymi żywymi!). Ma to swój urok, klimat jest niezapomniany, ale też lekko nie jest :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa na Bródnowskim w tym roku nie było tak źle
OdpowiedzUsuń