Już po świętach i po Sylwestrze. Spędziliśmy je z moimi rodzicami. Zwolniłam tempo...ba, gwałtownie wyhamowałam i zajęłam się słodkim nieróbstwem. Musiałam, bo ostatnie tygodnie grudnia były tak zabiegane, że straciłam rachubę dni i wszystkie dni zlewały mi się w jedno.
No i usiadłam do rysowania. I jest! Pierwszy rysunek w tym roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.