piątek, 20 marca 2020

Kolejny dzień kwarantanny

Dziś musielismy iść do apteki, żeby kupić dziadkom leki. Sam zakup trwał 50 minut! Przez zamieszanie, które wytworzyło się przez koronawirusa w lecznictwie, lekarka powypisywała cos nie tak z ilością leków. I wyjasnianie trwało i trwało. A kolejka rosła....nienawidzę zakupów w czasach zarazy. Na parkingu myślałam, że się rozpłaczę.
 Wróciłam do domu i usiadłam do nowego obrazka. Uspokoiłam się. W ogóle jak nie maluję, albo nie rysuję robię się strasznie nerwowa. I zaczynam mieć lekkie napady paniki. W trakcie malowania czy rysowania na szczęście mi to przechodzi.
Współczuję ludziom którzy nie wiedzą o tym jak sztuka działa kojąco. I nie chodzi o efekt końcowy. Najważniejszy jest proces. O zanurzenie się w nim...

A tu wrzucam jeden ukończony obraz.





A tu takie małe ćwiczenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.