wtorek, 29 grudnia 2009

Święta, święta

...i po świętach.
Prawie tydzień byliśmy w Dzierżoniowie. Atrakcji było co nie miara. Pierwszą z nich był zakup stojaka i choinki. Teściowej złamała sie nóżka od sztucznej choinki. W pierwszej chwili stwierdziliśmy, że fajnie, bo kupi się taką prawdziwą, pachnącą, no i oczywiście -stojak.
Oblecieliśmy sklepy-stojak jest w liczbie sztuk JEDEN i na dodatek złamany.
Zaczęlismy szukać choinki. I tu okazało się, że o ile w Warszawie z choinkami stali na każdym rogu i wybór był od świerków i jodeł w każdym rozmiarze to tu - posucha. Kolesie sprzedawali drzewka tylko na jednym placu, a ceny mieli takie, że zaczęliśmy żałować iż nie zabraliśmy kilku chojaków na handel. Na dodatek wybór był żaden.
Wsiedliśmy w auto i ruszylismy na poszukiwanie jakiegoś świerka. Skończyło się na tym, że u ogrodnika kupiliśmy stojak i ubraliśmy sztuczną choinkę.
Jedzenia było w bród. Wieczorami bylismy kompletnie znokautowani, mimo porannych spacerów. Na szczęście Mikołaj dopisał i w paczkach było pare filmów DVD, bo jak zwykle w TV był Kevin i zestaw raczej pobudzający ziewanie.
Popstrykalismy z Antkiem troszkę zdjęć, jak na Holdze, Ona na Smienie. Smyk musi jeszcze skończyć negatyw i się odda go do wywołania. Ciekawam co popełnił.
Nieróbstwo świąteczne rozwaliło mnie zupełnie. Na szczęście jestem już w domu i mogę zająć się czymkolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.