czwartek, 9 grudnia 2010

Arlekinada...

Tak, wiem już te obrazki były...ale bez ram. A zdobycie tychże kosztowało mnie tyle nerwów, iż postanowiłam wyjątkowo pokazać obrazy po raz drugi, właśnie z uwagi na ramy. Najpierw zamówiłam ramy w zaopatrzeniu na Mazowieckiej. Dostałam termin realizacji zamówienia 3-4 tygodnie. Zacisnęłam zęby i czekałam. Po 5 tygodniach przyszła dostawa, w której NIE BYŁO MOICH RAM. Mało nie padłam na zawał, ale wycofałam zamówienie i kupiłam ramy na Allegro. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że spadł śnieg i przesyłka pocztowa z powodu ONEGO ( tak tłumaczyła poczta) szła 2 tygodnie!! Wobec takich przygód  postanowiłam zaprezentować obrazy w tych wyczekanych ramach, które nie odznaczają się niczym niezwykłym poza tym, że są z surowego drewna i bardzo proste. Pewnie jakbym chciała ramy rzeźbione i z jakichś wymyślnych profili miałabym je po tygodniu...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.