czwartek, 9 grudnia 2010

Wernisaż Renaty Brzozowskiej



Po całodniowym obłędzie, dostarczeniu obrazów do Marzeny, zaczepów plastikowych do WSA wyciszyłam się na wernisażu Renaty Brzozowskiej. Marlenie udało się oderwać od szaleństwa  związanego z wydaniem tomiku poezji  i miałyśmy w końcu w trójkę okazję po raz pierwszy od marca  na pogaduchy.
Obrazy Renatki polecam, szczególnie tym którzy lubią kobiety i...taniec. Od obrazów bije energia i żar, i prawie słuchać stukot obcasów w tańcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.