Ufff...udało się. Wystawę powiesili pięknie. Przyjechało troszkę ludzi. Bardzo dziękuję, szczególnie tym którzy przyjechali z daleka. Znów była to okazja do poznania w realu kilku wirtualnych bytów.
Wieczór spędziłam u Ani, która mnie ugościła u siebie. Gadałyśmy i gadałyśmy i nagadać się o zdjęciach nie mogłyśmy.
ciągle mnie omijają takie swojskie wernisaże, ech...
OdpowiedzUsuńszkoda chłopie, oj szkoda
OdpowiedzUsuń