poniedziałek, 17 stycznia 2011

dom zły, dom z piernika, niech cygańska gra muzyka

W sobote po porannej sesji zdjęciowej pognałam do Łodzi. Krzyś dojechał pociągiem. I...oddaliśmy się tańcom, hulankom, swawolom. Pilnie pracowaliśmy na zakwasy i poranny ból głowy.

Dzieci po prawdzie nie wyjechały na wakacje, ale były poza domem.

2 komentarze:

  1. widać, że była świetna zabawa, Krzysiek wywija jak w Tańcu z Gwiazdami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet Mu kontuzjowana ręka nie przeszkadzała:-D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.