W sobote po porannej sesji zdjęciowej pognałam do Łodzi. Krzyś dojechał pociągiem. I...oddaliśmy się tańcom, hulankom, swawolom. Pilnie pracowaliśmy na zakwasy i poranny ból głowy.
Dzieci po prawdzie nie wyjechały na wakacje, ale były poza domem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
widać, że była świetna zabawa, Krzysiek wywija jak w Tańcu z Gwiazdami :)
OdpowiedzUsuńNawet Mu kontuzjowana ręka nie przeszkadzała:-D
OdpowiedzUsuń