Spędziliśmy intensywny weekend w Łodzi.Powitaliśmy chiński Nowy Rok. Zabraliśmy ze sobą Zuzię, która została tygryskiem (chiński tygrys, czyli jakby się zgada). Mieliśmy dzięki tygryskowi zniżkę w IR, a potem u Agnieszki mnóstwo zabawy. Film owszem powstał, ale chyba jednak wolę najpierw prywatnie przesłać linka uczestnikom.
Pod dworcem przywitał nas taki widok jak powyżej.
A na imprezie było prawie tak jak poniżej. Były tańce i tłuczone talerze. Tylko muzyka była z kompa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.