wtorek, 22 marca 2011

Kraków, Kazimierz i poranny widok z okna


Po porannej kawie z dyrektorem Pałacu w Rybnej zapakowałam się i znowu ruszyłam w drogę. Tym razem do Krakowa, zawieźć obrazy na wystawę, która będzie w kwietniu na Kazimierzu. GPS szalał, prowadził mnie dziwnymi ścieżkami po Krakowie.
Poznałam przesympatycznego  dyrektora Fundacji Judaica, Joachima Russka. Omówilismy sprawy wernisażowe i ruszyłam w miasto. A w Krakowie wiosna, młodzież na Plantach chichocze, ptaki śpiewają, krokusy kwitną. Zaległam w końcu w Alchemii i czekając na Sebastiana gapiłam się na ludzi i piłam piwko. 

Wieczór spędziłam z Anią i Sebastianem gadając o sztuce,  spierając się trochę o malarstwo. Rano przywitał mnie cudny widok z okna. Ania zrobiła mi poranne zdjęcie za które bardzo dziękuję, bo dawno nie miałam takiego pogodnego zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.