Rano o godzinie 7 w piątek wsadziłam Antka w autobus na kolonie. Zycie nabrało tempa. O godzinie 10 zjawiła się u mnie Agnieszka z Panią M. na zdjęcia. O godzinie 12.30 byli już u mnie Ania z Piotrem. Na 15 pojechliśmy do Dorożkarni na "Małe zbrodnie małżeńskie"
Po spektaklu ja poleciałam robić zdjęcia dla WSA w ramach imprezy "Obudź Warszawę".
Krzyś, Ania i Piotr odebrali mnie pod Teatrem i pojechaliśmy na imprezkę. Ledwo ciepła dotarłam do domu. Z trudem postawiałam się w sobote na nogi i...ślub Bartka i Ewy. W ramach prezentu zrobiłam im dwa polaroidy, bo nie miałam siły nosić dużego aparatu. Tą metodą ani ze ślubu, ani z wesela nie mam zdjęć. A wesele było intensywne. Ojojoj. Ja spędziłam je abstynencko, ale pląsałam jak szalona, bo czymś trzeba się było zająć gdy już nie nadążałam za resztą towarzystwa. Ogólnie, nieżle. Dziecka nie ma a my od razu w tango dwudniowe poszliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.