To było wczoraj, ale już mi się wydaje, że strasznie dawno. Marlenie udało się przenieść wystawę Beatki z Kazimierza do Warszawy. Przy okazji otwarcia wystawy, Agnieszka Wielgosz przeczytała kilka wierszy z tomiku Beaty. Było miło, Antek kręcił wszystko póki się karta nie skończyła. Spotkanie było tak miłe, że ledwo zdążyliśmy na ostatni autobus.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to ja chyba kierowca autobusu w Warszawie zostane, abyscie tylko mogly Wy Kochane Artystki odrobine dluzej platy pluc i mozgu poezja i kolorami nasycic, plam barwnych slowem przyprawionych posmakowac...
OdpowiedzUsuńzdegenerowanym osobom malostkowym oraz tym nadzwyczaj punktualnym zaspiewajmy zachrypniete NIEEE
Aaaantooos!!! Wezze sie czasem usmiechnij do zdjecia, cio? :D :D
OdpowiedzUsuń