Dzisiaj rano usiadł mi taki na parapecie i się gapił. Nie bał się. Sporo gołębi siada mi na parapecie, ale uciekają jak tylko się ruszę. A ten...widział mnie za szybą, ba, przyglądał mi się i nie uciekał nawet gdy byłam kilka centymetrów od niego. Był na tyle niezwykły, że zaczęłam się zastanawiać czy aby jest na pewno gołębiem...
poniedziałek, 7 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mozna to odczytać,jako pewien przekaz...interpretowany już przez każdego osobiście.Piękna,codzienna chwila,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoze twój Aniol ci go zeslal bys wiedziala ze nad toba czuwa
OdpowiedzUsuńMoże...miał białe tęczówki. Nie widziałam takich u gołebia
OdpowiedzUsuńczym się różni gołąb od zwłaszczy??... gołąb lubi siadać na oknie, a zwłaszcza na parapecie ;))
OdpowiedzUsuń