Latam jak z piórem, jak zwykle w tygodniu. Zaliczyłam wizytę w banku, która mało mnie do śmierci z nerwów nie doprowadziła z powodu kolejki. Zapłaciłam za angielski Antka. Przygotowałam płyty do malowania i zaczęłam jeden obraz. Jeżdżę pomiędzy Siennicką i domem. Dziś musiałam być na Żelaznej. A po powrocie zamiast się zrelaksować, siadam do kompa i...zdjęcia, blogi, konkurs GAJA. I Crl+C, Ctr+V. Na swojego bloga prawie nie mam czasu. To taka niedogodność.
W weekend zrobiliśmy zaległe zakupy i odwiedziliśmy Ciocię Danusię. Trzeba kiedyś zmaleźć czas dla rodziny.
A poniżej taka ciekawostka z WSA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.