piątek, 27 stycznia 2012

Kazimierz bez parasoli

Wygląda inaczej. Po prostu go widać.
Wczoraj pojechaliśmy z Antkiem do Kazimierza Dolnego do Domu Dziennikarza po moje obrazy. Wieczorem zrobiliśmy sobie spacer. Liczyłam rano na powtórkę, niestety Antek miał nawrót grypy żołądkowej. Nafaszerowałam Go lekami i wróciliśmy do Warszawy. A szkoda, bo pogoda piękna się zrobiła.


2 komentarze:

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.