Walczę z depresją. Nie swoją, a jednak oblepiającą jak błoto i czepiającą się nóg. Depresja tu, depresja tam. Płacz i leżenie w łóżku. A mnie szpilki mrozu kłują gdy wyjdę na dwór. To dobre na depresje, trzeba się szybko ruszać, żeby nie zamarznąć i wtedy depresja nas nie dogonić nie może. Zaraz wyjdę na zamróz, pobawię się z depresją w berka. Chociaż głowa boli i do dentystki się nie zapisałam.
Świat zaroił się od żałobników i miłośników poezji Szymborskiej. To takie modne pożałować i polamentować.
Świat zaroił się od żałobników i miłośników poezji Szymborskiej. To takie modne pożałować i polamentować.
oj, tam,oj,tam...zaraz modne. kazdy temat dobry ( ja tez popelnilam), bo ilez mozna pisac o mrozie? ( tez w kolko narzekam ;-). widze,ze w bojowym nastroju jestes. a z deprecha prawdziwa jest tak, ze chocby sie walilo i palilo, nic ci sie nie chce ( nie mozesz) zrobic. i zadne szpilki mrozu nie pomagaja, bo nawet na dwor z wyra sie nie wygrzebiesz. ale na taka okresowa frustracje i psychicznego i fizycznego lenia - w sam raz. pozdroofka! :-)
OdpowiedzUsuńWiem, a depresje nie moje, ale na mojej głowie. Na 'Czyjąś" depresje to recepta. Na to, żeby ją znieść i nie dać się wciągnąć.
OdpowiedzUsuńtwardzielka jestes ;-)
OdpowiedzUsuńhehe...wiesz jak to działa? Matka z depresją, ojciec z depresją, przyjaciółka z depresją, a ja pomiędzy tym wszystkim oszołomiona;)
OdpowiedzUsuńdasz rade! nie do konca wierze w znaki zodiaku, ale czy ktos widzial strzelca z prawdziwa depresja? ni du, du. ;-)
OdpowiedzUsuńe tam z depresja, wygnać
OdpowiedzUsuń