Już po świętach. Spędziliśmy je w domu z moimi rodzicami. Odsypialiśmy i byczyliśmy się na maksa. Dzień po świętach wybraliśmy się z Antkiem do Muzeum Narodowego. Pogoda była podła, ale gdzieś trzeba było wydeptać świąteczne potrawy.
Dziś natomiast zarządziłam dzień pierogowy.
Akurat gdy skończyłam lepić wpadł Adam z Bartkiem i uczynił mi tę fotkę.
Taka gospocha przy pracy.
no.. gospodyni nie calkiem domowa... :]
OdpowiedzUsuńCzasem lubię. Wkładam wtedy w robotę całe serce.
OdpowiedzUsuńpewnie ze tak :) ja jeno twoja sentencje zacytowalam bo fajna
OdpowiedzUsuń