wtorek, 22 stycznia 2013

gaz, gaz, gaz

Jeszcze tylko do przyszłego poniedziałku nie będziemy mieć gazu. Ale przejścia z fachowcami jak zwykle bezcenne. Wpadli panowie do nas w piątek ok 14. przebili się przez szafę, ugarnirowali nam rurami przedpokój i w kuchni tak poprowadzili rurę, że okazało się niemozliwością powieszenie szafki w dawnym miejscu. Ponieważ sobote i niedzielę spędzilismy poza domem, wczoraj dopadłam szefa panów od remontu. Zagrałam bezbronną małą kobietkę, chociaż gotowało się we mnie okrutnie. Efekt jest taki, że panowie przełożyli rurki, a my mogliśmy NARESZCIE zrobić porządek w kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.