Pogoda podła była, ale cóż musieliśmy iść na Plac Zamkowy niejako służbowo. Był to pretekst do rodzinnego fotografowania. W kadrach przeważały parasole.
Po powrocie znowu czekało mnie plamkowanie skanów z Holgi. Jak już wszystko pięknie wyplamkuję i przygotuję do wysłania do Tarnowskich Gór to pokażę. Na FB wrzuciłam kilka skanów, ale tylko z jednego negatywu, z mojego podłego skanera i na szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.