Tydzień byliśmy w Dzierżoniowie. Antek ubrał choinkę pod sufit. Wpadła Kasia z Krzysiem i ciocia Rysia. Nadrabialiśmy rodzinne towarzyskie zaległości i oczywiście ucztowaliśmy...ja pomogłam lepić uszka na Wigilię, Krzysiek zrobił gęś w pierwszy dzień świąt, a Kasia przywiozła wegetariański pasztet. Udało mi się zrobić 3 rysunki...Nie było śniegu, ale pojeździliśmy po okolicy. Po Nowym Roku wrzucę troszkę zdjęć. Jak zwykle czułam się jakbym odkrywała dawno zaginione światy. I znowu ręce mi opadały na widok zdewastowanych zabytkowych obiektów i dziwiłam się jak to tak może być, że zazdrościmy innym zabytków a sami nie szanujemy tego co mamy.
niedziela, 29 grudnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.