sobota, 12 kwietnia 2014

Wystawy, ach wystawy

Plany były zupełnie inne, mieliśmy na wystawy wybrać się jutro, ale jutro ma się odbyc maraton w Warszawie, więc mielibyśmy problemy z dotarciem do centrum, więc...wybraliśmy się dziś. Na pierwszy ogień poszło Muzeum Narodowe i wystawa Gierymskiego. Malarstwo bardzo dobre, oczywiście znowu mi sie potwierdziło, że szkice od wiele lepsze o dzieł "skończonych".  I dla mnie uczta, drzeworyty zrobione na podstawie rysunków Gierymskiego i jego szkice itd. Cudowna obyczajówka, zapis czasów.
Po MN poszliśmy do galerii aTAK na wystawę Ryszarda Grzyba. Zupełnie inna historia, inne malarstwo, ale warto zobaczyć.
I na koniec uczta dla grafika...wystawa Tomaszewskiego w Zachęcie. Prace boskie, ale sposób pokazania...ja rozumiem ze ktoś miał wizję, ale wieszanie plakatu za blikującą szybą za wyskości 3 metrów, gdy obok jest wolna sciana uważam za wystawienniczą megalomanię. Trochę szkoda, bo prace naprawdę świetne, świetne , świetne.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.