Któregoś pięknego sierpniowego dnia w Koneserze zjawiłam się z obrazami i rozmowę ze mną przeprowadziła Katarzyna Czajka. Po całej rozmowie byłam przerażona, miałam wrażenie, że nagadałam strasznych głupot w kompletnym chaosie. Ale nie jest tak żle. Nie mogę tylko słuchać swojego głosu i z bliska widać, że mam lekkiego zeza. Bo mam. A kamera jest bezlitosna
Dziekuję Katarzyno za zaproszenie mnie do rozmowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.