poniedziałek, 14 września 2020

Pracowicie czas płynie.

W WSA odrabiamy wszystkie praktyczne zajęcia, które nie odbyly się z powodu covida. Oznacza to dla mnie codzienną obecność w szkole. W tygodniu jestem na uczelni tylko do 14-15, w piątek od 14 do 20. Za to weekend. No tu juz sobota i niedziela od 10 do 20.30. Fantastycznie. Na weekend zabrałam ze sobą tablet i prace habilitacyjną Gusi do poczytania. Siedziałam w pokoju nauczycielskim i gdy trzeba było zrobić zdjęcia, wpadałam do sali, robiłam co trzeba i wracałam do swojej izolatki, gdzie w przerwach czytałam ( skonczyłam książkę ) i dłubałam rysunek na tablecie.




Dziś zabieram ze sobą do WSA biografię Misi Godebskiej. Bardzo mnie wciągnęła. I jak ktoś lubi ten czas przełomu XIX i XXw. to serdecznie polecam. 
Przypomniałam sobie o niej po przeczytaniu artykułu o Lautrecu na Wernisażerii. Pomyslałam sobie :"Fajnie byłoby przeczytać jej biorgafię". ( Nie miałam pojęcia czy ją ktoś napisał ). Wchodzę któregoś dnia do Dedalusa i... patrzę...jest! 
Fantastycznie by było, gdyby wszystkie moje życzenia tak się sprawdzały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.