W sobotę zabrałam Edytę i Ewę samochodem do Katowic. Dałyśmy Tomaszowi B. książki i scenografię, po czym zostałysmy skierowane do hotelu Bella Notte w Chorzowie. Porzuciłyśmy tam ciuchy i wróciłysmy na próbę.
Wszystko w tempie. Próba, ustawienie mikroportów , ustawienie świateł i już spektakl. Później na dużej scenie koncerty, koncerty w ramach festiwalu Nastroje. Był świetny koncert Sojki i Przemykowa dała czadu. Potem coś ok 1 w nocy znowu spektakl. W hotelu byłyśmy o 4.45. Ponieważ kupiłyśmy na stacji benzynowej wino miałyśmy ochotę uczcić udany artystycznie wieczór. I tu...zonk. Pani w portierni nie miała korkociągu. Zadzwoniła do barmana, który miał nam otworzyć wino w pokoju. Czekałyśmy na Jego przyjście dobre pół godziny, po czym przyszedł z pustymi rękoma. Pouśmiechał się, stwierdził, że on to jest od robienia drinków, zabrał wino i poszedł. Minęło kolejne 15 minut...Nareszcie dane nam było dobrać się do wytrawnej czerwieni o 5.30.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.