poniedziałek, 23 kwietnia 2012

50-te urodziny Aleksa

Wszystko odbyło się na wariackich papierach. Jeszcze w poniedziałek myslałam,  że nie pojadę do Furioso na te uroczystośc a tu...zabrałam sie z Piotrkiem Michnikowskim. Wyjechaliśmy w sobotę ok 10. Gdy dotarliśmy na miejsce chwila została tylko do rozpoczęcia imprezy. Aleks został posadzony na tronie, wjechał traktor z prezentami na palecie. Jednym z "prezentów" był przyjaciel z USA, którego Ania z Gosią ukrywały przez 2 dni. Do prezentów dla Aleksa doszły ostrogi z monogramem, monogram do znakowania koni i...recznie robione siodło z monogramem, na które robilismy składkę, a Gosia załatwiała resztę. Aleks się popłakał...To niesamowite widziec jak dorosłemu mężczyźnie lecą łzy ze wzruszenia.
A potem to juź był szał i tańce. Przygrywał nam Siwy Dym na góralską nutę. Kilka godzin imprezy mineło jak z bicza strzelił.




Poranek powitał nas słońcem, spiewem ptaków i rżeniem koni. Siedzieliśmy na ganku, rozmawialiśmy i jakoś tak, ciężko było ruszyć do Warszawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe i obraźliwe najprawdopodobniej zostaną skasowane.