Tak znów się zdarzyło...Ale młyn straszny, w WSA zaliczenia semestralne, chłopaki moje wyjechali na tydzien do Rabki (dziś wracają bo śnieg zniknął). Ja uwijałam się pomiędzy szkołą, a domem, bo w domu... pokrywałam kreskami i kropkami kolejne kartki. Wciagnęło mnie trysowanie i wszystko co odrywa mnie od tej czynności niesłychanie mnie irytuje.
sobota, 2 lutego 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękna jest ta seria ;)
OdpowiedzUsuńświetne rysunki :-)
OdpowiedzUsuńO moj Bozeee jakie te rysunki piekne..jakbym ja tak potrafila rysowac to nie wstawalabym od biurka..pozdrawiam Malinko
OdpowiedzUsuńporaża mnie Twoja wyobraźnia!
OdpowiedzUsuńDzięki;)
OdpowiedzUsuńzacnosciowo, cóz wiecej rzec :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do wszelkich pochwał i komplementów: są piękne, oryginalne, baśniowe... tworzysz cudny świat.
OdpowiedzUsuńdrugie od góry moje ulubione :D
OdpowiedzUsuń